Wbrew pozorom czas jest naszym
sprzymierzeńcem. Tradycyjna medycyna chińska wyraźnie
ustosunkowuje się do jego znaczenia w naszym codziennym
funkcjonowaniu. Zaraz po urodzeniu następuje uruchomienie naszego
zegara biologicznego. Dobre rady rodziców, którzy odradzali Wam
jedzenie przed snem, nie wzięły się znikąd. Działanie każdego z
narządów jest bowiem ściśle powiązane z porą dnia.
Wraz z narodzinami dziecka przez jego
meridiany zaczyna przepływać energia. Startuje lawina procesów,
których nie jesteśmy w stanie zatrzymać. Każdy z narządów ma
wyznaczony określony czas, w którym osiąga maksimum swojego
działania. Jest wtedy najbardziej wydajny i zdolny do efektywnej
pracy. Jeżeli zażywamy leki, powinniśmy robić to właśnie w tym
czasie, ponieważ szybciej i skuteczniej zadziałają. Z drugiej
strony należy zwrócić uwagę na okresy minimum każdego z organów.
Zacznijmy jednak od początku.
Ok. 3–5 rano budzimy się ze snu i
łapiemy oddech. Nasze płuca zaczynają intensywniej pracować,
osiągając maksimum swoich możliwości. Kolejne dwie godziny
stanowią okres wzmożonej pracy jelita grubego. Do godziny 7 trwa
doskonała pora na pozbycie się z organizmu niestrawionych resztek.
Następnie największą wydolność w ciągu dnia osiąga nasz
żołądek, w którym do godziny 9 wydziela się duża ilość soków
trawiennych. Śniadanie jest najistotniejszym posiłkiem dnia właśnie
z tego powodu. Z racji siły trawiennej, którą w tym czasie
dysponuje żołądek, możemy się mocno nasycić, by czerpać z
posiłku energię przez resztę dnia. Pamiętajmy jednak, że w
godzinach 19–21 organ ten osiąga swoje minimum i wówczas należy
się ograniczać z jedzeniem. Trzustka, która wydziela obniżającą
poziom cukru we krwi insulinę, występuje w obiegu zegara
zaraz po żołądku. Dlatego też rano możemy bez obaw jeść
słodycze, w przeciwieństwie do godzin popołudniowych i
wieczornych, gdy narząd odpoczywa.
Zapewne wśród czytelników mojego
bloga znajdują się osoby, które w godzinach południowych
odmawiają sobie kawy. Całkiem słusznie, ponieważ między godziną
11 a 13 swoje maksimum osiąga serce. Zaraz po naszym sercu punkt
kulminacyjny w działaniu osiąga jelito cienkie, w którym wzmaga
się wchłanianie pokarmów. Niestety, po godzinie 15-tej pracuje ono z
coraz mniejszą intensywnością i jedząc obfite dania po godzinie
18–tej skazujemy się na utratę energii następnego dnia rano.
Na pozostałe 4 godziny przypadają kolejno: praca nerek oraz układu
krążenia. Najważniejszy dla nas okres w ciągu każdego dnia
przypada jednak na godziny od 21 do 23, kiedy rozpoczynają
współpracę między sobą narządy tzw. Potrójnego Ogrzewacza
(serce, płuca, trzustka, wątroba i nerki). Jest to czas ładowania
akumulatorów, gdy energia zostaje podzielona na poszczególne
organy. Można go porównać do relaksacji wskutek medytacji. Jeżeli
w tym czasie ciężko pracujemy fizycznie lub psychicznie, znajdujemy
się na prostej drodze do przestawienia naszego zegara biologicznego,
wskutek czego godziny zmian następujących w działaniu narządów
ulegną przesunięciom.
Na koniec jeszcze kilka słów o
znaczeniu zegara w kontekście dopadających nas dolegliwości. W
godzinach maksimum charakterystycznych dla określonych organów
ujawniają się tzw. choroby Pełni, co oznacza zablokowanie
przepływu energii na poziomie danego narządu. Konsekwencję takiego
stanu rzeczy stanowią różnego rodzaju stany zapalne. Okresy
minimum to czas, w którym mogą nam dokuczać tzw. Choroby Próżni,
objawiające się niewydolnością i osłabieniem.